piątek, 16 listopada 2007

Wylinka.

Dziś mój patyczak zgubił wylinkę:) Po zrzuceniu odrazu ją zjadł:) Dziwne to trochę ale prawda. Przed wczoraj drugi z moich podopiecznych (a mam ich cztery) tez zgubił wylinę i jak urósł. :)) Ciekawe jest życie tych owadów. Późnym wieczorem zaczynają życie i w nocy, a rano śpią i przez cały dzień mają sjeste:) HEHE. Czekam na jakiś odzew od osób, które już posiadaja patyczaka.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wiesz ciekawe. Zjadł wilinkę?? Zadkość:)

Anonimowy pisze...

Lubię patyczaki. Interesuje się nimi od dawna i są one moją pasją. :)

Anonimowy pisze...

siemka!mam juz ponat 100 jaj patyczaka rogatego nie kture z tych jaj robia sie brazowe a reszta ich jest jasniejszych co to znacze ze maja inny kolor??